Jestem w ciąży i mam prawie 8miesieczną córeczkę. Właśnie wróciłam od lekarza, który powiedział ze ciąża wygląda mu na 20 tydzień. Jakby to opisać. Ostatnią miesiączkę oczywiście miałam 26 września 2009 roku. Po porodzie nie miałam nawet Nie zaszczepili mnie, bo karmię piersią. Muszę teraz szukać innej placówki, która będzie chciała zaszczepić matkę karmiącą Karmienie piersią nie stanowi przeciwwskazania do Karmię, bo… - 10 powodów, dla których warto karmić piersią. Jeśli jesteś w ciąży i zastanawiasz się, czy karmienie piersią ma sens, podajemy 10 powodów, dla których warto karmić dziecko naturalnie dla jego zdrowia i dobra. Konsultacja merytoryczna: lek. przeziębienie - ściagany pokarm. Wiele o przeziębieniu mamy już czytałam na tym forum. Obawiałam się tego jak mi się przytrafi, no i wykrakałam. Małą karmię piersią cały czas, mimo że nos zapchany, głowa boli. Nie wiem tylko czy mogą przechowywać pokarm, (a następnie podać małej) który został ściągnięty podczas mojego. . Prowadząc zajęcia w szkole rodzenia zapytałam przyszłe mamy czy chcą karmić piersią, a one chórem odpowiedziały: „chcemy karmić piersią”. Niektóre spojrzały po sobie. Entuzjazm u jednych był większy u innych mniejszy. Podczas wykładu opowiadałam o laktacji, o tym jak to będzie po narodzinach maluszka, czego przyszłe mamy mogą się spodziewać. Następnie nadszedł czas dla grupy. Padały przeróżne pytania dotyczące laktacji, rozszerzania diety, ale też nieśmiało: butelki i mleka modyfikowanego. Będąc na oddziale, mając czas i zastając przeróżne sytuacje u pacjentek. Pomagam przystawić do piersi, edukuje jak karmić jak stymulować laktację a czasem uczę karmić butelką. Bywa, że jedne mamy nie chcą słyszeć o butelce, choć już pojawiły się wskazania lekarskie „duży ubytek masy ciała”, „niski cukier – hipoglikemia”. Wtedy edukuje o konieczności wdrożenia dokarmiania, a także podpowiadam, co zrobić żeby nie zakłócić laktacji. Bywa, że najczęściej moje porady są odebrane życzliwie. Jeśli mam szczęście w niedługim czasie spotkać tą samą mamę, dopytuję czy moje rady pomogły . Czasami jetem zaskoczona brakiem zastosowania się do nich. Pytam pacjentki dlaczego tak wybrała? Okazuje się, że ktoś podpowiedział łatwiejsze rozwiązanie (co nie znaczy skuteczniejsze)… Czasem uda mi się wszystko odkręcić i jeszcze raz nakłonić do zastosowania się do porady. Są momenty, że chcę pomóc, ale mama chce karmić butelką. Choć pierwotnie mówiła, że chce piersią. Natomiast jej argumenty za butelką to: „ale maluszek śpi”, „przysypia, nie ssie”, „ale tam nic nie ma (w piersiach)”. Wtedy przypominam o mechanizmie laktacji i tłumaczę: „jeśli dziecko nie będzie przystawiane do piersi to nie wytworzy się pokarm”. Niestety bywa, że powyższy argument nie zdaje egzaminu. Wewnętrznie czuje się przegrana. Pamiętam sytuację kiedy wchodząc na salę widzę mamę z dzieckiem przystawionym do piersi, która mówi: „Dziękuję Pani. Pani porady były cenne”. Oznacza to, że odniosłam sukces. Wtedy dostaję skrzydeł i czuję, że praca położnej ma sens. Spotykając się z różnymi kobietami i zastając między innymi opisane powyżej sytuacje, chciałam zapytać jak jest z Tobą? Czy karmisz piersią, chcesz karmić, a może właśnie nie chcesz karmić („przecież to nie wypada”). Tutaj w komentarzach możesz napisać anonimowo, co miało wpływ na Twoją decyzję np. stosunek Twoich najbliższych do karmienia piersią. Położna Kasia Z wykształcenia i pasji magister położnictwa. Certyfikowany Doradca Laktacyjny. Instruktor Masażu Shantala. Praktykę zawodową zdobywa pracując ze "świeżo upieczonymi" rodzicami i ich dziećmi na oddziale noworodkowym w jednym z warszawskich szpitali. Ja miaĹ‚am jakieĹ› dwa lata, dopiero co mogÄ™ powiedzieć, ze juĹĽ Ĺ›ladu nie ma po nie wypĹ‚ywaĹ‚, ale mi nigdy sam nie wypĹ‚ywaĹ‚, nawet w szpitalu, nawet w poczÄ…tkach karmienia nie zuĹĽyĹ‚am jednej wkĹ‚adki to wystarczyĹ‚o, ĹĽe mocniej ucisnęłam przy kÄ…pieli albo samobadaniu to fontanna na metr leciaĹ‚a Grupa: U?ytkownicy PostĂłw: 4,973 DołączyĹ‚: wto, 20 lut 07 - 20:02 SkÄ…d: ... Nr uĹĽytkownika: 11,277 GG: piÄ…, 06 kwi 2012 - 16:37 Ja miaĹ‚am jakieĹ› dwa lata, dopiero co mogÄ™ powiedzieć, ze juĹĽ Ĺ›ladu nie ma po nie wypĹ‚ywaĹ‚, ale mi nigdy sam nie wypĹ‚ywaĹ‚, nawet w szpitalu, nawet w poczÄ…tkach karmienia nie zuĹĽyĹ‚am jednej wkĹ‚adki to wystarczyĹ‚o, ĹĽe mocniej ucisnęłam przy kÄ…pieli albo samobadaniu to fontanna na metr leciaĹ‚a --------------------Eliszka,Jan Kornel i Hanna Faustyna Forum: Noworodek, niemowlę Już kiedys pisałam o problemach z karmieniem Weroniki. Przez ok. miesiąc nie tyła, nie chciała jeść, w końcu zaczęła chudnąć. No więc podałam jej sztuczne mleko i jak ręką odjął, odeszły wszystkie problemy: mała zaczęła ładnie przybierać, chciała jeść, ale niestety butlę… Z piersi coraz bardziej rezygnowała, właściwie to niemalże na siłę przed każdym podaniem butli dawałam jej cycusia. A ona coraz częściej się kręciła, gryzła go, zaczęła nawet popłakiwać przy nim. No więc stwierdziłam, ze po co męczyć dziecko? Jeśli woli sztuczne, to niech je. Teraz właściwie już w ogóle nie karmię (raz, góra dwa razy dziennie po 3-5 minut, i to tylko z jednej piersi, bo drugiej w ogóle nie chce już od jakichś 5 tygodni prawie). I zastanawiam się nad pewną sprawą. W dzisiejszych czasach, w czasach propagowania karmienia naturalnego i nagonki na matki karmiące sztucznie chciałabym wiedzieć, czy faktycznie to sztuczne karmienie jest takie złe. Czy naprawdę dzieci, które nie były naturalnie karmione są mniej inteligentne, częsciej chorują? Czy dzieci karmione 4 miesiące piersią (albo i krócej, moze nawet wcale) są gorsze od tych, które karmione były przez ponad rok? Przyznam się, ze smutno mi, ze już jej nie karmię (pocieszające jest jedynie to, ze ona sama zrezygnowała), chciałam ją karmić dłuzej. I w tym momencie pojawia się pytanie: czy mój smutek wynika z troski o Weronikę, czy z niezrealizowania “obowiązku każdej matki” (czyli: karmienie naturalne) propagowanego przez wszelkie instytucje. Na szczęscie moja rodzina nie uważa, ze źle robię rezygnując z dawania na siłę swojego mleka. Ja mam wsparcie, ale co mają zrobić kobiety, które z różnych przyczyn nie mogą/nie chcą karmić dziecko, a otoczenie ją za to potępia? Ach, już się w tym wszystkim zaplątałam… Smutno mi, ale jednak wiem, że Weronika w końcu jest najedzona, radośniejsza… Ale czy będzie gorsza?? Dla mnie nigdy… lunea i Weronika ( Dzień dobry... Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało. Ania Ślusarczyk (aniaslu) Zaloguj Zarejestruj Dzisiaj Dzień Ojca i z tej okazji zapraszam cię do wysłuchania rozmowy, której bohaterem jest Patrick Ney. Psycholog, doradca rodzicielski, tata dwóch córeczek, urodzony w Anglii, co w tej historii ma również znaczenie ;) Posłuchaj rozmowy Natomiast o 17:00 zapraszam Cię na live z Agnieszką Hyży - porozmawiamy o rodzicielstwie, macierzyństwie i oczywiście o ojcostwie. O tym co robić z "dobrymi radami". Dołącz reklama Starter tematu Edychorka Rozpoczęty 30 Maj 2005 #1 Jestem zrozpaczona bo jutro czwarta doba po porodzie a mój synek nie próbuje nawet ssać piersi. Wogóle go nie karmię piersią, mam pokarmu(siary) dostaje tylko sztuczne mleko Bebilon1. W szpitalu jak tylko mi go przynoszą gdy jest niecierpliwy to odrazu zasypia (mimo że przystawiam mu pierś do ust)??? Synek urodził się z lekko cofniętą żuchwą- czy to może być tego powodem, że nie ssie piersi??? Nie może jej dobrze uchwycić? Proszę o rady. Denerwują mnie te pielęgniarki w szpitalu bo robią dziwne miny jakbym to ja nie chciała go karmić. Bardzo tego pragnę ale jestem bezradna. Próbowałam odciągać pokarm laktatorem ale pokarm nie idzie. Próbowałam też kapturków na sutki - też nie pomogło Co mam robić????? reklama #2 Hej, Sprobuj wlożyć mu pierś do ust, lekko ją zwężając, i niech sobie troszkę potrzyma, choćby poliże, może w końcu załapie. Dzieci na początku mają niewielkie potrzeby, nawet jeśli Ty tego nie zauważasz to może jednak on coś wysysa. To samo dotyczy ilości siary na początku może jej być bardzo malutko, nawet możesz nie zauważyć, ale na pewno jest, nie martw się. Pij dużo płynów, min. 2 litry dziennie (wliczając zupę), przed karmieniem napij się czegoś ciepłego, ułatwia wypływ mleka. Na pewno to, że jest karmiony butelką utrudnia sprawę - bo butelkę chwyta się i ssie inaczej, łatwiej. A jak Twoje brodawki? Są wystające i uformowane? U mnie były problemy związane właśnie z brodawkami... Nie używaj lepiej kapturków. A najbardziej radze wybrać się lub przynajmniej zadzwonić do jakiejść poradni laktacyjnej, pokażą Ci jak przystawiać dziecko i rozwieją wątpliwości dotyczące żuchwy maleństwa, oszczędzi Ci to nerwów i cierpień (także fizycznych, bo jak źle chwyta to może uszkodzić brodawki, ja przez to przeszłam). Trzymaj się, cierpliwości i powodzenia, karmienie piersią jest na początku trudne, ja też swoje wycierpiałam (uszkodzone brodawki, zapalenie piersi), ale jak się chce to w końcu się uda, nie poddawaj się. #3 A, i jeszcze jedno... piszesz, że przynoszą Ci synka - nie jest cały czas z Tobą? Jest wcześniaczkiem? A może ma żółtaczkę i dlatego jest taki senny? Jeśli jest dokramiany przez pielęgniarki z butli to może to być główną przyczyną problemów, ale nic straconego. Postaraj się, żeby był jak najwięcej z Tobą i próbuj, próbuj... Trzymam kciuki. #4 Nie jest wcześniakiem. Urodził się w ostatnim dniu 42 tygodnia. Rzeczywiście ma żółtaczkę. Postaram się jak już wyjdę z tego szpitala bo mam go serdecznie dość. Serdecznie dziękuję za rady i pozdrawiam. #5 Edytko - dzieci z żółtaczką bardzo często są leniuszkami przy ssaniu piersi. Są bardzo senne, a to nie ułatwia karmienia. Gdy poziom bilirubiny będzie spadał dziecko zacznie chętniej jeść. Już niedługo będziesz miała małą "ssawkę". #6 Edytko ja miałam podobny problem - a wynikało to z tego ,ze siara bardzo powoli wypywała mivz piersi - mały ssał chwilkę i "odpadł" od piersi - jak mówiłam lekarce w szpitalu to sparwdziła mi pierś i stwierdziła, że pokarm jest więc ona nie wie o co mi chodzi. Pomogła mi połozna środowiskowa, która przychodzi do domku - zrobiła mi masaż piersi i odblokowała kanaliki mleczne - mleczko trysnęło jak z kranika i mały był zadowolony. Pzdr. #7 uwazam, ze powinnas jak najczesciej przystawiac malucha!! nie pozwol, zeby sie rozleniwil na butelce i sztucznym mleku! moj synek przez peirwsze dni tez wypijal malutko, duzo spal, ale juz po tygodniu mialam wrazenie, ze wisi mi przy piersi non stop! tez myslalam, ze nie mam moze pokarmu, ale to nieprawda. siary jest malutko, ale wystarczajaco dla potrzeb dziecka. za to mam zle doswiadczenia z pielegniarkami w szpitalu - im jest czasem wygodniej podac butelke, niz pomoc matce, nauczyc ja, jak karmic. nie daj sie temu i karm go jak najczesciej. w koncu sie zorientuje, o co ci chodzi. zycze powodzenia i daj znac, jak wam idzie! #8 Edytko! nie poddawaj się i staraj się, żeby małemu nie dawano butli. U nas był podobny problem -Filip nie bardzo chciał ssać - pojadł troszkę i zasypiał. Też miał żółtaczkę - ciągnęła mu się przez wiele tygodni, ale dość szybko zaczął przyzwoicie ssać. Ja nie pozwoliłam dokarmiać go butelką i starałam się jak najczęściej przystawiać go do piersi. On musiał nauczyć się dobrze chwytać brodawkę, a ja - musiałam się nauczyć go przystawiać - po cesarce miałam problem ze znalezieniem pozycji, wszystko bolało... Nie martw się, dzieciaczek z czasem zacznie więcej jeść, u nas też po paru tygodniach Filip prawie nie odklejał się od cyca, zapomniałam, że miałam jakiekolwiek problemy. Staraj się rozluźnić przed karmieniem, weź ciepły prysznic, wtedy mleko łatwiej wypływa. No i jeśli jesteś napieta, maluch to wyczuwa. Nastaw się więc pozytywnie i nie stresuj się, tylko myśl, że napewno w końcu się uda. Twoje zdenerwowanie nie wpływa wcale korzystnie na produkcję pokarmu. Będzie dobrze, zobaczysz. pozdrawiam nikita #9 Miałam podobny problem. Synek dużo spał i nie chciał ssać piersi. Przez pierwszą dobę ulewał wodami płodowymi, potem były problemy z przystawianiem go do piersi. Położne nie mogły sobie poradzić i każda mówiła co innego. Miałam go budzić co 3 godziny i podawać pierś. Za każdym razem kończyło się awanturą i krzykiem, ale na siłę przytrzymywałyśmy go przy cycu, sprawdzano u niego odruch ssania( palec w gumowej rękawiczce wkłada się do buzi dziecka i sprawdza czy ssie) On ssał rękawiczkę, ja miałam pokarm, sutki łatwe do uchwycenia. Nikt nie potrafł powiedzieć o co chodzi. Dopiero w dniu wypisu położna krok po kroku pokazała mi jak przyjąć wygodną pozycję, jak dokładnie przystawić do piersi i po wyjściu ze szpitala radzę sobie sama. Mały zaczął ssać, chociaż zdaża się jeszcze, że marudzi i wtedy trzeba być spokojnym bo zaraz wyczuje, że się denerwuję i krzyczy jeszcze głośniej. Mnie mleko wypływało za szybko i miałam twarde brodawki dlatego odciągałam troszeczkę laktatorem i wtedy podawałam pierś. Z dnia na dzień jest coraz lepiej. Uwież w siebie i próbuj z różnymi pozycjami. Może małemu jest po prostu niewygodnie? reklama #10 Hej Edyta! Przede wszystkim gratulacje! My również przerabiałyśmy ten problem nie tak dawno i to święta prawda, że należy dziecko jak najczęściej przystawiać do piersi. Moja Laura "wisiała" na cycuniu nawet po 2 godz. i też martwiłam się, że coś jest nie tak. Dopiero jedna z położnych wyjaśniła mi, że siara nie jest zbyt pożywna (bogata w witaminy owszem) i męczyłyśmy się dopóki nie poleciało mleko. Prawda jest taka, że często dzieci są dokarmiane dla świętego spokoju, bo niektórym położnym brak cierpliwości na pokazanie właściwej pozycji i sposobu podania piersi. Na pewno nie rezygnuj z karmienia naturalnego. Trzymamy za Was kciuki i kciuczki! Powodzenia!

nie karmię piersią forum